Jak już wspominalam poleglam w walce z wirusem- dopadl mnie i trzyma i mimo zakończenia kuracji lekowej jakos nie chce puscić:-(. Ale w tak zwanym międzyczasie powstalo kilka prac, co oznacza, że nie jest ze mną aż tak źle:). Dodatkowo rozwój sytuacji w sprawie, która dodaje mi skrzydel przybiera coraz szybszy obrót więc należy się wziąsć w garsć i zabierać do roboty (ale o tym kiedy indziej).
Zapraszam do obejżenia kilku tworów:
- z ludowym akcentem szydelkowej wstążki:
- motylowo na bordowo:
- motylowo na niebiesko:
- dwie zakladki do książek:
- na koniec kilka broszek:
Zdrowia życzę i wiosny za oknem:-)
cudne prace! zycze zdrowia :)
OdpowiedzUsuńBordowa motylowa wgniotła mnie w ziemię
OdpowiedzUsuń