W tym całym moim nieszczęściu, trzeba umieć znaleźć coś, co przynosi odrobinę szczęścia i wywołuje uśmiech na twarzy. Ostatnia przymusowa niestety wycieczka do Wrocławia obfitowała w "śledzenie" krasnali - co wywołało uśmiech na naszych twarzach:-)
Mało czasu to i mało krasnali (kilka jeszcze udało mi się wytropić, ale już nie zmieściły się na kolażu;)), ale jak sądzę nic straconego. Pozdrawiam Was serdecznie!
Super, że wrocławskie krasnale poprawiły Ci humor. :)
OdpowiedzUsuńTeż je bardzo lubię i od czasu do czasu biegam za nimi z aparatem. ;)
Oj dziękuję CI za ta podróż wspomnieniową !!!
OdpowiedzUsuńKrasnale rulez !!!
ale cos mało ich wyśledziłaś :D
Mało czasu to i mało krasnali (kilka jeszcze udało mi się wytropić, ale już nie zmieściły się na kolażu;)), ale jak sądzę nic straconego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie!