piątek, 8 maja 2009

rozważania ceramiczne...

Rzeczywiście twórczość ceramika jest pełna niespodzianek - mi do określania się mianem ceramika niestety jeszcze baaaaaaaaaaaardzo daleko, ale coś zlepiam, wypalam, szkliwię i wypalam a to zawsze więcej niż nic:-) więc jakiś zalążek już jest!
I za każdym razem, gdy uchylam wieko pieca uczucie rozpaczy i radości, dumy i zrezygnowania przeplatają się nawzajem i przypominam sobie że to co sama stworzyłam to jedno a to co wyjdzie to drugie i chyba nigdy nie jest tak, że wszystko jest jasne i przewidywalne...i chyba o to chodzi.
Tak się rozpisałam a tym czasem z pieca wyjechały ptaszory, szkiełkowe aniołki i inne drobiazgi


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz